Wycieczka do Sandomierza

            Był piękny słoneczny poranek, gdy o godz. 6.00 wyruszaliśmy w trasę. Pogoda jak zwykle nam dopisała. Po ok. 4,5 godzinach jazdy dotarliśmy do celu, do jednego z najstarszych i najpiękniejszych polskich miast – Sandomierza.
            Sandomierz - miasto nad Wisłą, niekiedy nazywane „Małym Rzymem” położone jest na siedmiu wzgórzach, na styku dwóch krain geograficznych: Wyżyny Kielecko-Sandomierskiej i Kotliny Sandomierskiej. W Sandomierzu do dzisiejszych czasów zachowało się ponad 120 zabytków architektury z różnych epok.

          Po krótkim spacerze doszliśmy do głównego centrum miasta – Rynku - usytuowanego w centrum  wzgórza, opadający w kierunku wschodnim na planie czworoboku o wymiarach 100 x 120 m. W XVI w. wokół rynku biegły podcienia, do dziś zachowane jedynie w kamienicach Oleśnickich i "Pod Ciżemką". Centralny punkt Rynku zajmuje Ratusz, obok którego znajduje się zadaszona studnia oraz figura Matki Boskiej z 1776 r. Tam czekała na naszą grupę Pani przewodnik, która zabrała nas w niezwykła podroż po  Sandomierzu.

          Swoją przygodę zaczęliśmy obok Ratusza, gdzie stoi oryginalna instalacja w postaci dużej kotwicy z przymocowanym pionowo łańcuchem, który sprawia wrażenie jakby rzeczywiście "zakotwiczył niebo". Jest to miejscem, przy którym turyści podziwiają urok Sandomierza, mając w tle wyjątkowy renesansowy ratusz sandomierski.

        Ratusz  – jest jednym z najpiękniejszych ratuszy renesansowych             w Polsce. Pierwotny gotycki ratusz wzniesiono wkrótce po najeździe Litwinów       w 1349 r. Był on budowlą na planie kwadratu zwieńczoną wysoką ośmioboczną wieżą. Część południowa ratusza pochodzi z tego okresu. W XVI w. został rozbudowany w formę wydłużonego prostokąta. Od wschodu przed Ratuszem stoi figura Matki Bożej z 1776 r. Charakterystyczna sylwetka Ratusza jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem Sandomierza.

            Następnie wolnym krokiem ruszyliśmy zabytkową uliczką w kierunku Bramy Opatowskiej. Po drodze mijaliśmy ciekawe aranżacje lokali w roli głównej z „rowerem ojca Mateusza”.

            Brama Opatowska to gotycka brama wjazdowa do miasta wzniesiona w XIV w. z fundacji króla Kazimierza Wielkiego. Jest gotycką budowlą,               o wysokości 30 m, z ostrołukową arkadą przejazdową, prowadzącą w głąb miasta. Posiada szereg okien-otworów strzelniczych oraz prowadnicę służącą spuszczaniu kraty, zamykającej miasto w nocy i w chwilach zagrożenia. Pięć kondygnacji prowadzi na szczyt, gdzie mieści się taras widokowy pozwalający na obserwację na przestrzeni 50 km. Gotycka Brama Opatowska od wielu lat uważana jest za symbol miasta.  Widać stamtąd nie tylko panoramę Sandomierza, ale również zachwycającą błękitną wstęgę Wisły, okalającą prastare mury królewskiego grodu.

           Następnym punktem programu było Muzeum Ziemi Sandomierskiej. W trakcie wędrówki wysłuchaliśmy między innymi legendy o dzielnej Helenie. Głosi ona, że dziewczyna uratowała miasto przed Tatarami - sama zaś zginęła. Ciekawym miejscem w podziemiach była Zbrojownia Rycerska, gdzie w sposób bardzo emocjonalny pracujący tam Woj opowiedział nam o obronie Sandomierza na przestrzeni wieków. Przymierzaliśmy tu zbroje, braliśmy do ręki miecze, robiliśmy zdjęcia. Tajemniczym miejscem była „katownia”, w której znajdowały się dyby oraz inne narzędzia tortur, między innymi łoże do rozciągania kości czy kolczaste fotele.

           Po tych niezwykłych przeżyciach historycznych ruszyliśmy do Bazyliki  Katedralnej. Jest to budowla  z XIV wieku ze wspaniale zachowaną polichromią, czyli wielobarwną ozdobą malarską ścian, sufitów czy sklepień. Katedra jest p.w. Narodzenia Marii Panny i bł. Wincentego Kadłubka, gdyż uczony ten jest uznawany za patrona miasta. Na ścianach prezbiterium zachowały się polichromie wykonane ok. 1421 r. przez warsztat ruski mistrza Hayla                z Przemyśla. Freski odsłonięto i zakon-serwowano w latach 1934-1936. Ołtarze i portale katedry wykonane są z czarnego marmuru, a ozdobione marmurem różowym. Wokół prezbiterium rozmieszczone są: zakrystia, kapitularz oraz Kaplica Mansjonarska. Wystrój wnętrza katedry nosi cechy wielu stylów sztuki.  W boazerii naw bocznych znajduje się specyficzny kalendarz "Martyrologium Romanum", czyli cykl 12 obrazów przedstawiających męczenników poszczególnych miesięcy. Obrazy malował w latach 1708-1737 Karol de Prevot. W skarbcu katedry przechowywany jest m. in. przywilej II lokacji miasta z 1286 r., liczne incunabuły i relikwiarz Drzewa Krzyża Świętego podarowany Kolegiacie Sandomierskiej przez króla Władysława Jagiełłę w uznaniu zasług rycerstwa sandomierskiego w bitwie pod Grunwaldem.

            W drodze powrotnej w stronę Rynku wędrówki mieliśmy również okazję zobaczyć Dom Długosza, Collegium Gostomianum oraz iść śladami „Ojca Mateusza” i usłyszeć ciekawostki związane z realizacją tego serialu. Odwiedziliśmy również Ucho Igielne, które jest niezwykle urokliwym miejscem do fotografii. Pamiątkowe zdjęcia robią nowożeńcy, zakochani, znajomi. Jest opowieść, mówiąca o tym, że czasami Ucho Igielne lubi zamknąć się, szczególnie wtedy, gdy przechodzi przez nie osoba mająca wiele na sumieniu. To jedno z najbardziej charakterystycznych i kojarzonych z Sandomierzem miejsc. Stanowi punkt wypadowy do wąwozów: świętojakubskiego i Królowej Jadwigi. 

             Przedostatnim punktem zwiedzania była Podziemna Trasa Turystyczna o długości 470 m. Powstała poprzez połączenie dawnych piwnic     i podziemnych składów kupieckich. Spacer po sandomierskich lochach owianych legendą o dzielnej Halinie Krempiance, która właśnie tutaj straciła życie ratując miasto przed Tatarami, dostarczył nam niezapomnianych wrażeń, a zarazem zaostrzył apetyt.

Po wyjściu z lochów pożegnaliśmy Panią przewodnik i po krótkim odpoczynku połączonym z zakupami pamiątek udaliśmy się do restauracji „Pod Ciżemką” na smaczny i pożywny obiad.

             Ostatnim punktem naszej wycieczki był rejs statkiem po Wiśle. Podziwialiśmy miasto usytuowane na lessowych wzgórzach, nasyconych roślinnością. Urzekały wiekowe budowle i strzeliste wieże kościołów.

Pełni wrażeń i planami na kolejne wycieczki wróciliśmy w godzinach wieczornych do Warsztatu.

                                                                                                                  J.P.

<  Strona 1/12  >